Ta strona została skorygowana.
demdziesięcioletniego starca... „Consummatum est“ szepcą jego wargi. Sprężystym ruchem chwyta leżącą przed nim nagą kobietę i łączy się z nią w lubieżnym, obłąkańczym uścisku...
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Po chwili blada, a pozornie spokojna opuszczała Montespan djabelskie domostwo. Unosiła z sobą „eliksir potęgi“, eliksir szatana“. W skład jego wchodziła mąka, krew i nasienie ludzkie...
Następnego dnia powrócił do faworyty Ludwik XIV korny i zakochany, jak nigdy...
Jest to fakt historyczny![1]
- ↑ Opisany przezemnie przebieg czarnej mszy, opiera się na odnośnym satanistycznym rytuale. Ciekawy czytelnik bliższe szczegóły odnaleźć może w Huysmansa powieści „La bas“, oraz w studjum Jules Bois: „Le Satanisme et la magie“, oraz w mojej (w druku) książce „Historja magji i czarów“, „Czarne msze“, w które przerodził się sabat średniowieczny, wymagały bezwzględnie krwawej ofiary. W wieku XVII we Francji bieda była tak wielka, iż jak pisze Przybyszewski w swej „Synagodze szatana“, matki sprzedawały po zaułkach dzieci do tych ceremonji za luidora. Przeważnie jednak sataniści załatwiali się i załatwiają inaczej. Biorą oni „foetus“ — niedonoszone dziecię martwe i przynoszą je szatanowi w ofierze. W innych wypadkach samogwałt odprawiającego „czarną mszę“ zastępuje krwawą ofiarę. Są to tak zwanę „messes du sperme“. Aby jednak „pate conjuratoire“ „eliksir djabelski“, „placek szatana“ mógł być środkiem zapewniającym młodość i nieśmiertelność — winien on według starych rytuałów zawierać bezwzględnie krew ludzką.