Strona:Stanisław Antoni Wotowski - O kobiecie wiecznie młodej.djvu/81

Ta strona została skorygowana.

— Cóż takiego?
— Usługa za usługę. Musicie stanąć przy jej boku, gdy tego zażąda... wszak faworyta jest i waszym wrogiem. Słowo?
— Słowo!
Anoult odchodzi, a po paru dniach Ninon istotnie zostaje na wolność wypuszczoną. Pędzi dziękować pani Scarron, lecz ta jej nie przyjmuje, a odpowiada kartką, że o wszystkiem w swojej porze powiadomi.
Po upływie paru tygodni Arnoult się zjawia. Przychodzi przypomnieć o obietnicy. Jakiej? Tej, że Ninon winna jest rewanż za zwolnienie i że obecnie chwila odpowiednia nadeszła. O co chodzi? — O utrącenie Montenspanki. W jaki sposób? — O tem Ninon się... dowie. Ma być na jutro gotową do podróży... Po za tem milczenie i tajemnica.
Nazajutrz wieczorem jedzie Ninon wraz z Arnoult karetą o przesłoniętych oknach. Ninon jest przebrana po męsku. Jadą długo, parę dni. Nakoniec, bodaj po trzech dobach podróży przybywają do ponurego zamczyska w Wogezach. Spotyka je stary majordomus. Arnoult doręcza mu list. Ten czyta go uważnie i prosi podróżne na wieczerzę.
Wieczerzę wszyscy spożywają w milczeniu, majordomus jest zamyślony, ręką trze czoło.
— Prośba mego brata jest dla mnie święta — mówi — lecz gdzież miłościwych państwa pomieszczę? Wszak jutro król z całym dworem tu zjeżdża... wszystko będzie zajęte.