Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Ofiary półświatka.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ VI.
Rozczarowania.

Dalsze wypadki potoczyły się zgoła inaczej, niźli przypuszczała Helmanowa.
Hanka nie powróciła ani tego wieczoru, ani dni następnych.
Próżno nazajutrz, prawie cały dzień spędziła na Długiej. Hanki nie było. Targana niepokojem, pobiegła do policji, pragnąc się dowiedzieć, czy córka nie uległa nieszczęśliwemu wypadkowi — lecz tam nie otrzymała żadnych wskazówek. W urzędach nie posiadano meldunku o nikim, czyj rysopis przypominałby Gliniewską.
Więc...
Nasuwało się jedno przypuszczenie. Hanka uciekła, nabrawszy obrzydzenia nietylko do Freda, lecz i do matki, która jej otworzyła oczy. Dokąd?... Opuszczając mieszkanie Helmanowej, posiadała w woreczku zaledwie kilka złotych...
A jeśli... samobójstwo?... Gdzieś, poza granicami Warsźawy spoczywa trup młodej dziewczyny, na któ-