Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Ofiary półświatka.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ I.
Helmanowa zastawia sieci.

Ta, widocznie oczekiwała jej niecierpliwie, bo ujrzawszy Okońską odrzuciła jakieś listy, które przeglądała dotychczas i zaprosiwszy tym razem Lenkę nie do saloniku, lecz do swej sypialni, starannie zamknęła drzwi pokoju, jakby tem wskazując, że pragnie wieść poufniejszą rozmowę.
— Znów baba zacznie zastawiać sieci? — drgnęła Lenka.
Ale Helmanowa, na początek, nie zdradzała złych zamiarów. Uśmiechnęła się przyjaźnie, a z ust jej wybiegł uprzejmy frazes.
— Cóż to, kochana pani o mnie tak zapomina? Zaniedbuje przyjaciół...
— At... byłam zajęta... — mruknęła, niezbyt ucieszona z miana przyjaciółki „szefowej“ — Chciałam telefonować, ale wciąż coś stawało na przeszkodzie... Wreszcie pani odezwała się pierwsza...