Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Rycerze mroku.djvu/65

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zaraz bliżej wyjaśnię. Wiedziałem, iż pochodzi pan z dobrej rodziny, lecz pozatem tyle plotek krąży po Warszawie, uważano pana...
— Za człowieka bez określonego zajęcia?
— Może i tak. W każdym razie sądziłem, że pragnie pan się ożenić z moją córką wyłącznie dla jej posagu. Tymczasem dowiaduję się, iż w bliskim czasie oczekuje pana znaczny spadek...
Leszczyc drgnął.
— Pan dyrektor wie? Od kogo się pan dowiedział?
— Hm... powiedziano mi o tem w zaufaniu... Dość, że wiem, iż testament znajduje się u rejenta Smulskiego, który jest jego wykonawcą — od niego to właśnie, pod pieczęcią największej tajemnicy zdobył Drohojowski tą wiadomość, rozpytując się od pewnego czasu o Leszczyca, gdyż domyślał się zamiarów hrabiego tyczących się osoby Reny — dość, że wiem, a mogę nawet brzmienie dokumentu powtórzyć... Stryj pana, Podbereski — sporządził nieco dziwny testament.
— Istotnie! — potwierdził Leszczyc.

— Zapisał on cały swój majątek, wynoszący pół miljona, właściwie pańskiemu kuzynowi Welskiemu, z tem jednak zastrzeżeniem, że Welski zapis odebrać może dopiero po upływie trzech lat i — o ile wykaże się nieskazitelnem przez ten czas postępowaniem... W przeciwnym razie, przechodził on na dalszych krewnych, a więc, w pierwszym rzędzie, na pana... Dziwne rozporządzenie, lecz

59