wiedział Welski, ani o oczekującem go spadku, ani o warunkach z jakiemi ten spadek był związany. Znajdując się sam, przypadkowo, w jego mieszkaniu, odebrał był wtenczas zawiadomienie, pokwitował, list skrył w kieszeni i wcale nie uważał sa stosowne powiadamiać o tem kuzyna... bo w godzinę później, wraz z Bilukiewiczem, omawiał szatański plan, który... Rozumiejąc jednak, że coś odpowiedzieć należy, a nie ciągle rzucać monosylaby, ozwał się w te słowa:
— Tak, panie dyrektorze! Zupełnie ścisłe są pańskie informacje i nie cieszy mnie w podobnych warunkach zdobyty spadek. Zapis Podbereskiego ja obecnie dziedziczę! Co zaś się tyczy mojego nieszczęsnego kuzyna, głęboko lituję się nad nim, i mogę go jeno uważać za... nienormalnego człowieka...
— Co się z nim dzieje? Czy jest jeszcze w więzieniu?
— O ile wiem, karę już odbył, lecz co się z nim dzieje, nie wiem, bo przez wstyd pewnie, unika ludzi. Może wyjechał z Warszawy? Do mnie, w każdym razie, się nie zgłaszał... a nawet bardzo żałuję tego.
— Pan żałuje?
— Chętniebym mu dopomógł, toć zawsze krewny, a nawet, aby się ostatecznie nie zmarnował, ustąpiłbym mu część spadku!
Tyle szlachetnego zrozumienia rodzinnych obowiązków brzmiało w głosie hrabiego, gdy mówił