Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Ryta.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeszcze podejrzewa, że przywłaszczył sobie klejnoty i dokumenty, które znajdowały się w walizce? Nowe ogarnęło Stratyńską szaleństwo? Wypatrzywszy, kiedy będzie nieobecny, zakradła się do mieszkania i przeprowadziła rewizję, poszukując rzekomo skradzionej biżuterji, przy pomocy zawodowego złodzieja?
Bo tylko zawodowy złodziej mógł równie sprawnie porozbijać wszystko...
Teraz przypomniał sobie Otocki, że na sekundę przed spotkaniem z Rytą, otarł się o niego jakiś podejrzany drab.
Stratyńska łączy się z przestępcami?
Znów uciekła z domu, nadal sądzi, pod wpływem obłędu, że kufereczek zawierał klejnoty i dokumenty, miast gazet i starych pudełek?
A wczoraj, na zebraniu u Very, tak już wyglądała przytomnie i spokojnie...
Nie... Natychmiast należy powiadomić Verę.
Pochwycił za słuchawkę telefonicznego aparatu, nie zważając na to, że jego telefon mógł grzesznicy wypaść niepożądanie...
— Vero! — zawołał, posłyszawszy jej głos. — daruj, że cię niepokoję, ale zaszedł wypadek...
— Cóż takiego?
— Dokonano u mnie włamania!
— U pana, włamania?
Otocki zrozumiał, iż Vera nie jest sama, skoro mówi mu: „panie“
I on zmienił swój ton, na bardziej oficjalny.

— Tak... proszę pani... włamania... A wiesz kto? — dodał ciszej.

24