Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Ryta.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ III.
Postanowienie Otockiego.

Otocki powrócił niezwykle wzburzony do domu.
Dręczyło go wspomnienie o chabrowych oczętach. Biedna Ryta...
Parokrotnie chwytał za telefoniczną słuchawkę, pragnąc rozmówić się z Verą...
Lecz wciąż padała ta sama odpowiedź — pani w domu niema...
Dopiero około dziewiątej wieczór udało mu się „grzesznicę“ przyłapać.
— Cóż ci się stało? — posłyszał niby uprzejmy głos, w który drgał jednak cień niezadowolenia — poszukujesz mnie tak gwałtownie?
— Istotnie...
— Pilna sprawa?
— Sądzę, że bardzo wiele mamy sobie do powiedzenia...
— No... tak....
— Ty zaś nie raczysz się wcale odezwać...

— Byłam niezwykle zajęta... Dużo przykrości...

52