Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Salon baronowej Wiery.djvu/102

Ta strona została uwierzytelniona.

wiem, czy rychło się znajdzie! A pochwały znudziły mnie już dawno!
— Naprawdę, traktuje mnie, jak nic nie znaczącego chłopaczka! — pomyślał z gniewem, gdyż zagrała w nim obrażona miłość własna — Pod wpływem miljonów, przewróciło się panience w głowie! — poczem złośliwie zapytał — A może kuzynka lubi tylko takich, którzy jej prawią impertynencje? Bo istnieją niektóre panie, które tylko w podobny sposób ująć można?
Jej oczy zabłysły.
— Nie radziłabym nikomu — wyrzekła twardo — próbować ze mną tego sposobu, bo na impertynencję, potrafiłabym odpowiedzieć jeszcze lepszą! Have you uderstand? Tylko bardzo płytkim istotkom, imponuje, gdy mężczyzna okazuje nad niemi swą wyższość! Jeśli zaś, zaciekawia cię, Dżordżo kto mógłby mnie pociągnąć, to również chętnie ci odpowiem!
— Słucham?
— Tylko prawdziwy mężczyzna, o mocnym charakterze! Mógłby być nawet brutalny, byle był silny i energiczny. My w Ameryce typ podobny nazywamy caveman — jaskiniowy człowiek! Mężczyzna, który by mnie zgiął, któremu stałabym się posłuszna! Wszystko jedno, czy będzie to prosty robotnik, czy książe udzielny! Za takim poszłabym, na koniec świata! A right man! Zrozumiałeś, Dżordżo?
Ponieważ opis ten, jaknajmniej zgadzał się zarówno z charakterem, jak i z wyglądem zewnętrznym młodego Grąża, poczerwieniał lekko, nie wiedząc, czy kuzynka mówi ot tak bez celu, czy też wyraźnie mu przycina. W każdym razie, postanowił nie zapuszczać się głębiej, na niebezpieczną ścieżkę oświadczyń miłosnych i całą rozmowę, przy najbliższej sposobności powtórzyć ojcu.

98