Prawie o tej porze, kiedy w mieszkaniu Wendenowej rozgrywały się tragiczne wypadki, w biurowym gabinecie Grąża miała miejsce nie mniej podniecona rozmowa, choć innego rodzaju.
Naprzeciw siebie siedzieli dyrektor i Kolbas, obaj z minami zafrasowanemi.
— Więc, na co ostatecznie, decydujesz się? — rzucił sztucznym głosem Grąż, po dłuższej chwili milczenia, bacznie obserwując twarz krewniaka.
Drżąc, z wewnętrznego podniecenia, oczekiwał odpowiedzi. Po wypadkach, jakie zaszły w czasie ostatnich dni, doskonale rozumiał, że prysły różowe marzenia o miljonach. Rozumiał, że dzięki dziwacznemu postępowaniu Peggy, nadzieje na małżeństwo rozkapryszonej dziewczyny z Dżordżem obróciły się w niwecz. Peggy nie zgodzi się nigdy zostać żoną jego syna, Ale, jeśli rozchwiał się złoty sen o fortunie i potędze, należało ratować się, za wszelką cenę. Naciągnąć na znaczną pożyczkę, czy też „wkład“ Kolbasa i przy pomocy tych pieniędzy wy-