Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sztuka i czary miłości.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

— stwierdzono, iż część wrażliwości pozostawała na figurce, Gdy razu, już po ukończonym seansie ten, na którym uczyniono doświadczenie — starszy i silnie zbudowany mężczyzna — znajdował się na schodach, a pułkownik de Rochas przypadkowo potrąciwszy figurkę nieco uszkodził jej nogę — w tejże chwili zabrzmiał okrzyk — medjum pocierało w tymże miejscu nogę, skarżąc się na ból i dziwiąc skąd on bez przyczyny mógł powstać. Świadkowie stwierdzili, że noga była zaczerwieniona, nosiła jakby ślad uderzenia.
Dalej...
Takie doświadczenia czynił pułkownik de Rochas nie tylko z woskowemi figurkami. Przenosił on wrażliwość zahypnotyzowanego na jego fotografję — a skoro lekko nakłuwał podobiznę — osobnik doznawał bolesnych wrażeń.
Te to doświadczenia mogłyby częściowo wytłomaczyć zabobony „oczarowań“ przy pomocy woskowych figurek.
Skoro czarownik, adept czarnej magji, był hypnotyzerem, mógł on, choćby na odległość postępować, jak pułkownik de Rochas a wtedy istot, nie „oczarowanie“, szkodzenie zdrowiu, mogło mieć miejsce.
Nie jest to całkowite wytłomaczenie średniowiecznych oczarowań. Przy eksperymentach de Rochas‘a osobnik „oczarowany“ — musi być bezwzględnie pogrążony w trans — lecz zato jest t

98