szukać będzie typu najbardziej, zbliżonego do tego, z którym był złączony — i tu znamy całe rozwiązanie zagadki.
Oczywiście, w swych poszukiwaniach omyli się niejednokrotnie. Omyli co do właściwości duchowych, bo o zmysłach tu nie mówię. Oman zmysłu — nic nie ma wspólnego z magją miłości i do niej w takim znajduje się stosunku, jak piosenka kabaretowa do prawdziwej poezji.
Jeżeli więc mówić będziemy, nie o zmysłach a o duchowych poszukiwaniach, — błąkać się czasem człowiek będzie, mylić, cierpieć, tęsknić — bo miłość jest w rzeczy samej, wielką tęsknotą — dopóki nie napotka tej drugiej cząsteczki, owego „Ja“, cząsteczki najbardziej zbliżonej do pierwowzoru... Lecz aby podobne spotkanie odbyło się najrychlej i bez cierpień... na to trzeba być magiem... a jak zostać w sprawach miłosnych magiem... ja czytelnika w następnych rozdziałach pouczę..
Jeśli nawet wiemy teraz, lub przynajmniej przypuszczamy, iż wiemy, czemu istnieje jakieś podświadome ciążenie do tej a nie innej osoby — wnet pytanie następujące się nasuwa:
Bardzo pięknie! Lecz cóż z tego, że zdobyłem tę świadomość, kiedy osoba za którą szaleję, wcale na mnie uwagi zwracać nie chce!
Weźmy konkretny wypadek.
Młodzian mówi do wybranej swego serca:
— Pani! Nasza miłość jest transcedenytalną
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sztuka i czary miłości.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.
22