Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sztuka i czary miłości.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.

A Fedor słodził swe wieczorne chwile
Już od dawniejszej miłości odwyknął
Już drugiej dziewie dał serce motyle.
Upojon winem i szczęściem pieszczoty
Chłodził po uczcie rozegrzane płuca
Stróż go piekielny czekał poza wroty
I rogiem bodzie i na krzyż zarzuca.
Strwożony Fedor nie wie co się święci
Mniema, że trafem zawadził o kozła
Postać go chwyta, ponad lasem kręci
Kręci nad wodą i bystro powiozła.
Baszty i wieże pod stopami lecą
Góry i górki mżą się przed oczyma
Fedor od strachu wytrzeźwiony nieco
Chciałby zeskoczyć, lecz odwagi niema.
Poznaje w ciemnie znajome budowy
Poznaje wioskę, gdzie Fedora żywie;
Stare uczucia przyszły mu do głowy
I wnet na ziemię spuścił się szczęśliwie

Reszty nie powiem, bo reszta łatwa
Niech je kto zechce skończy wedle siebie
Nasza się pieśnią kolejno dogmatwa
Jak ruscy ludzie płaczą na pogrzebie.
(Acernus)

(1551—1608) „Roxolania“ Sebastjan Klonowicz, w przekładzie z łaciny przez Ludwika Kondratowicza.

Jeśli oczywiście, jak w przytoczonym poemacie, czart i kozioł należą jedynie do poetycznych dodatków — o tyle trunki i zaklęcia miłosne praktykowane były w istocie.
Zwróćmy się do czarownictwa.
Przedewszystkiem dziwną rzecz podkreślić należy — wszyscy piszący w tym przedmiocie

80