Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Tajemnice życia i śmierci.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

dowolną ilość lat i że jest w stanie odmłodzić każdą 90-letnią staruszkę na 17-letnią pannę!
Tyle nam podają o nich starożytni kronikarze; szkoda jednak, że nie podają nam jak długo w rzeczywistości żyli posiadacze owych niezrównanych eliksirów młodości.
Obawiam się, że wówczas spotkałby nas może zawód i powtórzyła się historya ta sama, co ze słynnym Paracelsem.
Jedyny niezrównany Filip Teofrast Bombast z Hohenheimu Paracelsus, żyjący w w. XVI, również twierdził, iż posiadł duch ożywczy ciała i że jest w stanie wytworzyć człowieka sposobem chemicznym (homunculusa).
Niestety! zmarł ten dobroczyńca ludzkości w 48 roku życia, w szpitalu, „duch” zaś jego „ożywczy” znikł wraz z nim, jak wszystko znika wraz z człowiekiem.
Jak łatwo się domyśleć — niema chyba dziedziny bardziej podatnej do oszustwa i szarlataneryi, niż właśnie dziedzina nauk tajemnych. To też raz po raz na powierzchni ukazują się jednostki, korzystające z naiwności i przesądów ludzkich. W wiekach Średnich i czasach Odrodzenia aż roi się od adeptów. Skoro wieść rozchodzi się o jakimś adepcie, możni na wyścigi starają się go ściągnąć, aby potem obietnicam lub torturą tajemnicę zdobyć.
Szarlatani skwapliwie korzystają z chciwości ludzkiej — lecz i ich los jest nie do pozazdroszczenia — najczęściej spotyka ich śmierć haniebna.
Tak np. kardynał Richelieu kazał powiesić niejakiego Dubois — udającego przez czas dość długi adepta i twierdzącego, że może przerabiać metale na złoto.