Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Tajemnice życia i śmierci.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

wyciągnięto z pokoju, zasiadł on wieczorem z Braćmi do kolacyi i zjadł sam jeden więcej niż 6 przytomnych osób. — Urynę, która wyglądała raczej na rodzaj kleiku czerwonawego, długo przechowywano w archiwach loży. Zaginęła ona wraz z aktami podczas Wielkiej Rewolucyi Francuskiej.
Wkrótce po tem powtórzył Duchanteau próbę na własną rękę. Doprowadził jednak eksperyment powtórny jedynie do 17 dnia, kiedy siły opuściły go nagle, wywiązała się gorączka, na skutek której wkrótce zmarł, tak że powtórna ta próba kosztowała go życie. Jak widzimy, w eksperymencie Duchanteau odnalezienia pierwiastkowej substancyi, mowy nie może być o szarlataneryi.
Natomiast inni, ogłaszający się za wtajemniczonych i adeptów, do szarlataneryi uciekają się obficie.
Specyalnie więc lubował się wiek XVIII w myśli, iż można przedłużyć wiek ludzki dowolnie i że w związku z tem zachować można wieczną młodość.
Myśl o tem, że śmierć następuje wskutek tego, iż nie umiemy jej zaradzić, iż nie wynaleźliśmy środka, który by jej zapobiegł — jest myślą nie nową i powtarza się wiecznie. Człowiek, dumny pan stworzenia, nie może pogodzić się z tem, że kiedyś zamieni się w kupę zgnilizny, że z niego nie pozostanie nic — prócz próchna.
Każdy wie, iż umrzeć musi — powiedział jakiś filozof — lecz nikt w to nie wierzy.
Rzeczywiście zawsze łudziła się ludzkość, że muszą istnieć, że muszą zostać odnalezione środki, któreby zwalczyły starość i śmierć.