Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Tajemnice życia i śmierci.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

Te to operacye na margrabinie[1] przyobiecał był dokonać Casanova, który jej wytłomaczył, iż należy do przepotężnego Zakonu Różokrzyżowców i że dana mu jest moc rozkazywania duchom.
Margrabina była zachwycona i bogato finansowała antrepryzę, składając datki na przeróżne stowarzyszenia tajemne naturalnie na ręce Casanovy. Lecz że operacya „przerodzenia” postępowała nader powoli, znudziło się to starszej pani, której spieszno było do odzyskania młodości i celem przyśpieszenia tejże postanowiła na własną rękę złożyć ofiarę planeto-gwiazdom, dzięki których wpływowi miała się odbyć regeneracya.
Casanova pisze: „Markiza wyciągnęła kasetkę, w której znajdowało się siedem pakietów owiniętych w blado-niebieski papier, — ofiarę, przeznaczoną jako całopalenie siedmiu planetom. Każdy z tych pakiecików zawierał funt złota, który stara warjatka, niewiadomo dla czego przetarła na proszek oraz siedem drogocennych kamieni: brylant, rubin, szafir, szmaragd, opal, topal i chryzolit. Każdy z kamieni ważył po 7 karatów.
Cudne! zawołałem głośno — po cichu zaś dodałem — przysięgam, że żaden z demonów nieba i ziemi prócz mnie nie otrzyma tych prezentów!“
Długo łamał sobie Casanova głowę, jak otrzymać dary przeznaczone dla planet, wreszcie wpadł na koncept.

Oświadczył margrabinie, iż kabała orzekła, że dzień jej odrodzenia nadszedł, że zamieni się ona w młodą dziewczynę, lecz pod warunkiem, ukazania się

  1. Mgr. d’Urfè liczyła podówczas 73 lata. Zmarła ona w 1763 r.