Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Tajemnice życia i śmierci.djvu/39

Ta strona została uwierzytelniona.

czuł że jest ze wszech stron przyparty do muru, nie widząc wyjścia, wolał wystrzałem z pistoletu przeciąć pasmo swych dni.
Faktem jednak, że pozostał Schrepfer, oraz jego inwokacye duchów nierozwiązaną zagadką i dotychczas nie zdołano odsłonić nawet rąbka tajemnicy.
Może nieco światła rzucą w tej sprawie materyały zaczerpnięte ze wspomnień barona von Gleichen a pochodzące z tajnych akt pruskiego królewskiego Archivum.
Baron von Gleichen pisze w swych pamiętnikach, iż w tym właśnie czasie co i Schrepfer żył profesor uniwersytetu w Halli znany z tego, iż podobnie do Schrepfera posiadł zaklęcia inwokacyi duchów. Fryderyk II Wielki, któremu oficerowie znani z wypróbowanej odwagi, opowiedzieli, iż byli na tych seansach i trzęśli się jak małe dzieci, zawezwał pomienionego profesora do Berlina, a gdy ten przybył, zaproponował mu urządzenie, doświadczenia.
Profesor odmówił kategorycznie, a gdy król nalegał, zwrócił się temi słowy do monarchji.
„Najjaśniejszy Panie, nie wiem czy moja tajemnica nie wywiera zgubnego wpływu na mózg, wobec tego nie ośmielę się jej nigdy demonstrować W. król. Mości, natomiast uczynię więcej — wyświetlę ją. Polega ona na paleniu różnych substancyi odurzających, które mają za zadanie 1) pogrążyć obecnego w rodzaj snu na tyle lekkiego, by rozumiał wszystko co się do niego mówi, a wystarczająco głębokiego by przeszkodzić mu w konsekwentnem myśleniu, 2) podniecić do tego stopnia jego fantazję, aby w tym stanie, słowa wymawiane wytwarzały w mózgu