Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Tajemnice życia i śmierci.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

Muszę jednak zauważyć, że współczesni okultyści lubią również popisywać się swą nadprzyrodzoną władzą. I tak pod koniec XIX w. niejaki exkomunikowany ksiądz, Babtysta Boulau, począł szerzyć nieomal publiczny kult djabła w Paryżu i Lyonie, odprawiać „czarne róże“ i rzucać zaklęcia. Znużyło się to wspomnianemu przeze mnie zakonowi odnowionemu Róży † Krzyża, który wydał nań wyrok śmierci... magicznej. Gdy Boulau zmarł w 1893 roku, Stanisłas de Guaita napisał w swym „Taw ple de Satan“: „Okultyści zebrani 23 maja 1887 roku na tajnym posiedzeniu, orzekli jednogłośnie wyrok śmierci na ex księdza Boulau. Wyrok ten został opóźniony, gdyż dano winnemu czas do pokuty i namysłu. Ze względu jednak, iż nie okazał on skruchy, wyrok został spełniony magicznie i dopiero w r. 1893 otrzymał spóźnione wykonanie“
Oświadczenie to Guaity wywołało łatwo zrozumiałą wrzawę, a nawet zainteresowanie ze strony władz sądowych i prokuratorskich — faktu jednak śmierci „magicznej” bliżej określić się nie udało.
Od komentarzy wstrzymuję się, gdyż czasem chęć reklamy jest rzeczą równie niezbadaną jak i nauki tajemne!
Zauważyć należy, że niektóre związki tajemne odznaczają się jednocześnie arcy religijnym katolickim kierunkiem.
Tak np. znany pisarz i okultysta francuski Sar. Peladem początkowo wspólnie z dr Cucosse-Papusem i Stanisławem de Quaita należał do wspomnianego odnowionego zakonu Różokrzyżowców. Będąc jednak niezadowolony z kierunku jaki Zakon sobie obrał, wystąpił zeń Sar Peladau i założył t. w. R. C. C.