Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Tajemniczy wróg.djvu/213

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ach, łotrze!
Ale Gerc ze zwinnością, której nikt nie mógł spodziewać się po nim, paru susami znalazł się za drzwiami celi.
— Ha... ha... ha... — zaśmiał się, wysuwając głowę. — I ja panu powodzenia życzę! Długo pan posiedzi w tej separatce, o ile wogóle z niej wyjdzie!
Pięść moja uderzyła w zamknięte drzwi.

ROZDZIAŁ XV.
Walka.

Raz jeszcze, w bezsilnym gniewie uderzyłem pięścią o drzwi. Żałowałem teraz, że nie skoczyłem przedtem Gercowi do gardła.
— Nędznik! Drwił ze mnie w wyrafinowany sposób.
Ale, prawdę mówił, czy kłamał? Gdyż opowiadanie o wizycie komisarza w lecznicy mogło być zarówno prawdą, jak i kłamstwem.
Niestety, przeczucie mówiło mi, że nie skłamał i świetnie wykorzystał pozory.

W rzeczy samej, niezwykłe „odnalezienie“ barona mogło oszołomić Relskiego i gdyby nawet zamierzał wysnuć z tego faktu odpowiednie konsekwencje i pociągnąć Gerca do odpowiedzialności za „ekscentryczny postępek“ i wprowadzenie w błąd władzy, nie miał podstawy do rewizji w zakładzie Werbera. Gerc był żywy i cały, syn znajdował się przy nim. W podobnych warunkach wydawało się zupełnie prawdopodobne, że Lili powiadomiona nie-

207