Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Upiorny dom.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

korespondencji, której nie zdążył przejrzeć zaraz po przyjeździe.
Były tam zapytania w sprawach, które prowadził, prośby o podjęcie się nowych spraw, karty z podziękowaniami, słowem listy z różnych zakątków kraju, dokąd dotarła już sława detektywa.
Nagle uwagę Dena zwróciła mała, szara koperta: zaadresowana ołówkiem, niewprawnem, może umyślnie zniekształconem pismem.
Pospiesznie ją rozerwał i przeczytał:

Jeśli pana detektywa nadal interesuje zagadkowe zamordowanie barona Kirsta — radzimy zwrócić uwagę na rudowłosą kobietę. Może napewno udzielić wielu „cennych” wskazówek, które doprowadzą po nitce do kłębka.
Szczerze życzliwy przyjaciel

Den prawie z pasją odrzucił pomiętą kartkę. Coż znaczyło podobne ostrzeżenie? Nic... Nieokreślona, zakrawająca na żart, wskazówka.
Rudowłosa kobieta!...
Nagle drgnął i wydało mu się, że spadła z oczu jakaś zasłona. To, nad czem dotychczas męczył się daremnie, raptem stawało się jasne...
Pani Kińska...

Wiedział, że przedtem gdzieś ją napotkał, lecz w żaden sposób przypomnieć sobie nie mógł w jakich warunkach nastąpiło to zetknięcie. Teraz obraz rysował się jasno...

85