Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/136

Ta strona została skorygowana.

go rozkazy diabeł bez odwłoki i szemrania wykona, a dopóty ani do jego ciała ani do duszy żadnego prawa mieć nie będzie, dopóki Twardowskiego w Rzymie nie ułapi. Diabeł na kawale pergaminu całą umowę na kolanie skreślił, którą nasz szlachcic — własnoręcznie podpisał, umoczywszy pióro we krwi swojej, z serdecznego palca wyciśniętej.
Na mocy tego kontraktu, rozkazał diabłu, jako już teraz słudze swemu, żeby zaraz z całej Polski srebro naniósł w jedno miejsce i grubo piaskiem przysypał. Wskazał mu w tym celu równinę Olkusza. Posłuszny sługa przez trzy dni i noce sypał piaskiem, a przez dzień i noc jedną piaskiem tym przydeptał naniesione srebro. Tak w dni siedem skończył robotę i stąd powstała później sławna kopalnia srebra w Olkuszu.
Kiedy diabeł spocony, zmęczony nadbiegł z doniesieniem, że wszystko zrobił podług rozkazu, Twardowski podkręcając wąsa, rzekł do niego:
— Chwat z waszeci, lubię waść za to; ale ja muszę zobaczyć czyś tak zrobił, jak rozkazałem. Dlatego wymyśl mi waszeć takiego wierzchowca, coby nie był ani koniem, ani osłem, kopyta nie miał, a przeniósł mnie do Olkusza, jakby bachmat turecki.
Diabeł zdjął trójgraniasty kapelusz, poskrobał się po rogach i nie za długo przyprowadził mu osiodłanego koguta. Jakieś spojrzał, był to zwyczajny kur, miał na sobie cienki i wązki munsztuczek złocisty, a siodełko, by pięść mała, ale gdy Twardowski się zbliżył, podrósł zaraz, jak na drożdżach, do wysokości chłopskiego konika. Z radością więc dosiadł tego rumaka i popędził tak szybko z Krakowa, że dobiegł do Olkusza w małą godzinę. Przebiegłszy wzgórza krakowskiej ziemi z cudnymi krajobrazami, nagle się zasępił, ujrzawszy szerokie piasków morze, otoczone pustynią. Wśród ław piasczystych, gdzie niegdzie krzywak sosnowy, nie wyrastał drzewem, ale rozcielał się tylko na wydmie małym krzakiem. Kogut