Twardowski i daje proszącemu radę, zalecając iż od ścisłego jej dopełnienia wszystko zależy.
— Idź, mówi, i szukaj pustej na ustroniu chaty, a mając z sobą dziewięć pieniążków, ani mniej, ani więcej, będziesz je bezustanku liczył, powtarzając zawsze od jednego do dziewięciu i na odwrót, od dziewięciu do jednego, aż dobrze dnieć zacznie; strzeż się zaś najusilniej pomyłki bo toby wszystko zepsuło, strachów się żadnych nie lękaj, bo ja cię zapewniam, iż te nic złego ci nie zrobią. Gdy to dopełnisz, staniesz się bogatszym niżeli byłeś panem i nigdy ci na pieniądzach zbywać nie będzie.
Słucha rady chudzina: znajduje pustą chatę, siada i z natężoną myślą, żeby się nie pomylił, dziewięć groszy odlicza.
Już dniało, kiedy diabeł w Twardowskiego postaci przed nim staje i pyta, czy się nie omylił. Ten z radością, że nie, odpowiada.
— Rachujcie — rzekł mu dalej, bo dzień niedaleko — i zniknął.
Chce nieborak liczyć, ale na czym stanął, nie pamięta. Otóż, po bogactwach. Wychodzi pełen rozpaczy, ale mu diabli drogę zastąpili. Od nich ułudzony i zbity, ledwie się biedak do miasta doczołgał, a żałując swego postępku, resztę życia pokucie poświęcił.
Dawne podania niosły, że Twardowski spisał i zostawił wielką księgę, poświęconą wyłącznie sztuce czarodziejstwa. W niej przechowywał wszystkie sposoby, ażeby potęgą zaklęcia przywoływać diabła i uczynić go posłusznym na swe rozkazy sługą. Nadto, napisał w niej szczegóły, jak się człowiek odmładzać może, kiedy go wiek lub choroby zniszczą, a godzina ostatnia życia już blisko nadchodzi.
Księga ta, oprawna w deski, podług ówczesnego zwyczaju była w bibliotece jezuickiej w Wilnie. Posłuchajmy, co o niej piszę Adam Naramowski, jezuita w dziele swym „Facies rerum Sarmaticorum“ (lib. I. c. 2.28): „Z
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/147
Ta strona została skorygowana.