z domostw, szuka winowajców — i oczywiście oskarża diabła i jego służalców. Stosy płoną, giną ludzie zdrowi, normalni, ofiary zawiści, podłości, fanatyzmu.
Autosugestia czyni spustoszenie, dziesiątkuje mieszkańców niektórych okolic, choroby nerwowe występują epidemicznie, wybuchają nagle, trwają niejednokrotnie po lat kilka, kilkanaście i raptownie znikają. Nikt nie jest pewien, czy zdoła się ustrzedz przez zarazą psychiczną. Częstokroć jedno spojrzenie, jeden dotyk istoty chorej, wystarcza, aby oszalał człowiek o zdrowych zmysłach. Wtedy mniema, iż jest opętany przez diabła. Pędzi sam do sędziów i się oskarża. Nic go nie obchodzi, że mu połamią kości — ale niechaj to straszliwe „coś“ w nim tkwiące, przestanie go dręczyć!
Zacytujemy ciekawe przykłady.
W 1484 r. obłęd zatacza szerokie krągi: opanowane są nim Kolonia, Moguncja, Trewir, Salcburg, Brema, Rotterdam. Przerażone władze publikują alarmujące edykty, ogłaszają instrukcje i poradniki — w jaki sposób ustrzedz się należy opętania. Na placach publicznych, heroldzi miejscy, wygłaszają odczyty pouczające, ostrzegają rodziców przed przyjmowaniem pod dach ludzi obcych — bowiem mnożą się wypadki porywania dzieci przez czarownice.
Fakultety uniwersyteckie obradują bezustannie nad powagą sytuacji. Wszyscy uczeni, najtęższe głowy prowincji nadreńskich, zgodnie przyznają, że wobec szerzącego się w zastraszający sposób ludożerstwa, należy uciec się do radykalnych środków za porywanie i zjadanie niemowląt. Wszyscy przyznali się do zbrodni, nawet bez tortury.
Epidemie obłędu przenikają do szkół.
W 1491 r. w liceum żeńskim w Cambrai — dnia 22 kwietnia — w sypialni szkolnej, w nocy — rozlega się przeraźliwy krzyk. Jedna z uczenic wyskoczyła z pościeli w nocnej bieliźnie i wybiegła do ogrodu. Koleżanki
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/159
Ta strona została skorygowana.