Kardynał był wielkim jałmużnikiem (grand aumonier) Francji t. j. zwierzchnikiem nadwornego duchowieństwa. Było to stanowisko wysokie, lecz na de Rohan‘a krzywym okiem spoglądano na dworze, bo publiczną było tajemnicą, że królowa jest mu więcej, niż niechętna. Niechęć ta miała się datować z czasów, gdy kardynał był ambasadorem francuskim w Wiedniu i w tym charakterze przeprowadzał pertraktacje w sprawie małżeństwa ówczesnej arcyksiężniczki z Daufin‘em, późniejszym LudwikiemXVI. Mówiono nawet o stosunku kardynała, jednego z najpiękniejszych mężczyzn epoki z Marią Teresą i scysjach, które na tym tle z córką zachodziły. Ile prawdy zawierały plotki — trudno ustalić, lecz faktem jest, że Maria Antonina usilnie podkreślała swój nieprzyjazny do de Rohan‘a stosunek, a całą sprawę komplikowało, że kardynał po cichu się kochał w królowej. Jeśli dodać tu niepomierną dumę i ambicję potomka najwybitniejszego rodu francuskiego, który na swej tarczy pisał „królem nie jestem — księciem być nie chcę“ — zrozumiałem jest, że uczyniby on wszystko, celem pozyskania sympatii Marii Antoniny i nasycenia swej próżności.
Z tych okoliczności postanowiła skorzystać de la Motte, aby z kardynała wyciągnąć bajońską sumę, która na długo zapewniłaby jej wystawne życie oraz możność hulanek mężowi, osobnikowi z pod ciemnej gwiazdy.
Oto co wymyśliła.
Nadwornym jubilerem był Boehmer. Swego czasu, gdy faworytą Ludwika XV była pani Dubarry, przyszykował on dla niej naszyjnik z niezwykle pięknych i dużych brylantów. Ponieważ faworyta sama dobierała kamienie, robota trwała długo, a pod jej koniec król umarł, samą zaś madame Dubarry zesłano. Wobec tego jubiler pozostał z naszyjnikiem, oszacowanym na 2 miliony liwrów, bez nabywców, gdyż na tak olbrzymią sumę, sta-
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/91
Ta strona została skorygowana.