działa, że wielce rozrzutny kardynał nigdy większych sum w gotówce nie posiadał). O ile kardynał się zgadza, królowa odręcznym pismem układ potwierdzi. De Rohan, z radości stracił głowę. Pieniędzy nie żądano od niego, lecz tylko tak drobnej przysługi, jak podpis, w terminach płatności będzie się wywiązywała królowa... a za to honory, władze, nawet może miłość Marii Antoniny.
De la Motte była w zażyłych stosunkach z notorycznym szubrawcem i fałszerzem Retaut de Vllette, więcej niż artystycznie podrabiającym pismo. Dzięki tej znajomości istotnie wręczyła kardynałowi bilet królowej, w którym ta upoważniała go do nabycia kolii, na warunkach podanych przez de la Motte.
Kardynał, nie tracąc chwili, posłał po Boehmer‘a, ten zaś ujrzawszy list, uszczęśliwiony z tranzakcji, jak najchętniej przyjął porękę de Rohan‘a.
Lecz przystępując do zakończenia sprawy kardynał uważał za konieczne zasięgnąć rady niezrównanego, boskiego, Wielkiego Kofty. Ten czy czując, że sprawa nie jest wyraźną, czy wogóle nie mając zaufania do wszelkich tranzakcji, pochodzących od pani de la Motte, długo wykręcał się i unikał spotkania. W końcu uległ naleganiom Lorenzy. Magiczna konsultacja miała miejsce w pałacu Eminencji, w obecności paru wtajemniczonych osób, przy pomocy oczywiście „gołąbków prawdy“. Odpowiedź brzmiała w ten sposób: „przedsięwzięcie jest godne tak szlachetnego męża; zakończy się pełnym sukcesem i łaski królowej obsypią Ludwika de Rohana, pod którego rządami Francja dojdzie do najwyższego szczeblu rozkwitu“.
Na tej to zasadzie postawiono później maga w stan oskarżenia, twierdząc, iż musiał być w całej sprawie zainteresowany materialnie i, że gwoli ostatecznego skłonienia kardynała, zorganizował wyrocznię.
Chcąc być jednak ścisłym, zaznaczyć należy, że ogromnie jest trudno sprecyzować w całej tej sprawie rolę
Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/93
Ta strona została skorygowana.