Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Złoto i krew.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.

— Niemożebne! — wykrzyknął wstrząśnięty do głębi, jakgdyby grom u jego stóp uderzył — Niemożebne!
— A jednak, tak jest! O łotr to, nad łotrami! Uciekł w niewiadomym kierunku, a co jej zabrał, nie możemy ustalić! Prowadzimy, właśnie, bardzo energiczne dochodzenie! Skoro, znał go pan, będzie musiał również złożyć swe zeznanie!
— Zamordował! Uciekł — powtórzył szofer, pochwytując się za głowę — Więc niknie i ten ostatni słaby ślad! Niepojęte! Wprost, niepojęte!
Na szczęście, szutzman, zadowolnił się kilkoma ogólnikowemi zapytaniami, na jakie zręcznie odpowiedział szofer, nie poruszając, oczywiście istoty sprawy, która go tu sprowadziła.
W kilka zaś godzin później, we wszystkich gdań skich pismach, na zasadzie komunikatu, otrzymanego od policji, przeczytać było można następującą, sensacyjną wzmiankę.
„Straszne morderstwo w hotelu „Continental“. Dzisiejszej nocy, w hotelu „Continental“, znany niebieski ptak Antoni Grzela, występujący pod fałszywem nazwiskiem Ralfa Morena, podstępnie, podczas snu, kilkoma uderzeniami noża, pozbawił życia swą przyjaciółkę, niejaką Martę Dordonową. Przybyli oboje z Warszawy i zachodzi przypuszczenie, że ukrywali się przed polską policją. Przeszłość, zarówno ofiary, jak i mordercy przedstawia się bardzo burzliwie i tajemniczo, a energicznie prowadzone dochodzenie, ujawni niebawem różne niezwykłe i wstrząsające szczegóły. Moren zamordował swą kochankę, prawdopodobnie, aby się od niej uwolnić oraz zabrać jej biżuterję i pieniądze, których ostatnio nie chciała mu dawać i na którem to tle, pomiędzy niemi dochodziło do ostrych scysji. Co więcej skradli, nie zostało jeszcze ustalone. Wraz z rzekomym Ralfem Morenem znikły i jego rzeczy. Pochwycenie zbrodniarza spodziewane jest w godzinach najbliższych!

Tyle donosiły gazety.

163