Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.

stał,) chodzi niespokojnie wśród swojego żelaznego więzienia, węsząc dla siebie pożywienie. Ale oto tłum się z miejsc swych podnosi, z piersi tysięcy wydobywa się wściekły ryk. Tygrys zwraca się w stronę, gdzie oczy wszystkich patrzą, z wyciem ludzi łączy się bestyi wycie.
Na środku areny ukazuje się młoda kobieta.
Schwytano ją koło grobu Metelli, gdy oparłszy dwa drewienka w krzyż złożone o ściany grobu, na kolanach odmawiała jakieś modlitwy. Chrześcianka, a że edykta cesarskie na śmierć skazują bluźniących bogom chrześcian, więc da życie. Nie strwożona widokiem dzikiego zwierza, podnosi oczy do góry, ręce na piersi składa, a za chwilę potem... tłum klaszcze, cezar się śmieje, słudzy cyrkowi zasypują piaskiem kałużę krwi.
Czyż jaki pendzel, czyż jakie na świecie pióro, odda dokładnie to, co