Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.

cznych gmachów, ja na tem poprzestaję. Sądzę, że kto to widział, widział wszystko, chyba że patrzył na to oczami dziecka, i że nie rozumiał tego na co patrzył. Poprzestań więc i ty na tem, i ciągnij z tego taką naukę, jaką za stosowną uznajesz, ja moją już wyciągnąłem.
Wychodź więc teraz ze mną z tego świata ruin, bo ci już żadnych innych nie ukażę, gdyż oto tu pod mojemi nogami, rozciąga się świat ci nieznany, świat kreci, który świat tamten do ruin doprowadził.
Zstąpmy do świata tego.
Kiedy cezarowie, z pobudek zapewne więcej politycznych niż religijnych, wzięli się do prześladowania Nazarejczyków, zmuszeni ci ostatni zostali kryć się pod ziemią, dla ocalenia życia i tych zasad, które w razie ich wytępienia, mogły być wystawione na szwank. Więc zaczęli opuszczać niegościnne mury Rzymu, ale