i nędzna, rozrzutnico i sknero przebrzydła, czy ty wiesz o Italio nadobna, — jaki czar tkwi w twojej ziemi, ile wrażeń przebiega z serca do głowy na sam dźwięk twojego nazwania? Czy ty wiesz, że o tobie ciągle marzy i artysta z płomienną wyobraźnią, więżący na wązkiem płótnie cząstkę własnego swego ducha, i kochanek goniący za ideałem, jakiego nie szukać na tej ziemi, i bogacz, niewiedzący co z groszem zrobić, który mu kieszenie przeciąża? O! ty nie wiesz o tem Italio, ty się o to nie starasz wcale, brudne i obdarte twoje dzieci raczej wstrętem niż powabem przejmują, mimo to lecą ku tobie, jak ćmy do światła, ludy północy i wschodu, choć jak ćmy w świetle, nie rzadko opalają sobie u twoich ognisk skrzydła. Lecą i lecieć będą bez końca, — boś ty ojczyzna sztuk nadobnych, boś ty rozsadnica cywilizacyi, w czasach, gdy reszta świata w pomrokach chodziła nocy, boś ty
Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.