Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/151

Ta strona została uwierzytelniona.

Tyberyuszowej skały. Z woli tego cezara, z wysokiego jej wierzchołka, spychano do wody tych, którzy nie chcieli stosować się do jego rozkazów.
Italio, piękna Italio, — pomyślałem — słysząc te słowa, — boski twój powiew ciemnych prostaczków w oświeconych ludzi zamienia, każde twe miejsce to żywa księga, z której się wszyscy zapoznają z twoją przeszłością wielką, każdy szmer twego czarodziejskiego morza, to źródło tej harmonii uroczej, która odzywa się w skargach, twojego nieszczęśliwego i głodnego ludu... Bądź pozdrowiona, o piękna Italio!

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Sorento!
Gdzie okiem rzucę, pustki. Na pysznej górze, pod pysznem niebem, mnóstwo porozrzucanych pysznych villi. Wszystkie ogołocone z ludzi. Po nad dachami temi powiał wiatr moro-