Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/172

Ta strona została uwierzytelniona.

wysiłków, by nie upaść pod krzyżem przeciwności.
I on był wielkim, jak ta słoneczna niegdyś Italia, i on jak ona służył wiernie sprawie wolności i cywilizacyi, niósł pochodnie światła przed sobą, nim mu je zdmuchnął wiatr srogich przeciwności.
Jak ona.
Teraz w nim mroczno, duszno, ciężko, jak w niej, gdy ją potargano na sztuki, gdy na urągowisko „wyrażeniem geogranem“ ją przezwano, gdy najszlachetniejszych jej synów, więziono w kazamatach pałacu Dożów Wenecyi, i wilgotnych murach Szpilbergu, by obcym bogom bili uniżenie pokłony...
Ona dziś wolna, zjednoczona i silna, w rzędzie narodów świata zajęła przynależne jej miejsce, kroczy niepowstrzymana przez nikogo, naprzód, z wiarą w tryumf sprawiedliwości na ziemi!...
A on?..