Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak więc i artyści nasi, z Henrykiem Siemiradzkim na czele, pod pięknem niebem Italii szukali i szukają nie od dziś natchnienia, a chociaż z obrazów ich i posągów, kraj ich rodzinny zawsze przemawia, przecież na talencie ich artystycznym, Włochy wyciskają niestarte piętno, tak, jak wyciskać będą wiecznie na wszystkiem, co w pokrewieństwie zostaje z rodzajami, w których królowali i królują: Michał Anioł, Rafael i Leonardo da Vinci.
Drugim etapem za Wenecją, na drodze do uroczej Florencyi, jest Bolonia. Widnieje mi ona przecież tylko zdali, gdy siedzę w pociągu kolei, przesyłając odgłosy instytucyi, związanej z nazwą największego męża, jakiego kraj nasz w XIX-tym wieku wydał.
Nie tak dawno, o instytucyi tej było głośno, kraj nasz i prassa interesowali się żywo „Akademią Mickiewiczowską“, mającą na celu zapoznawanie Włochów z pomnikami literatur sło-