Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/45

Ta strona została uwierzytelniona.

to przeważnie dzieci pokoju, więc Florencja, rojna nie tak dawno i hałaśliwa, dziś jest miastem harmonii i ciszy.
Że zaś są duszę kalekie i zbolałe które ciszy i harmonii łakną, ztąd za artystami, podążają tu na stałe mieszkanie cudzoziemcy, którzy nie rozbijają się wprawdzie powozami po Lungarno i Collinach, nie zapełniają kawiarni i sklepów przeraźliwym, jak w Paryżu w „Magazynie Luwru“ krzykiem, ale spokojnie, z Baedeckerem w ręku, przesuwają się niby cenie, po galerjach Uffici i Pitti, rozkoszując się arcydziełami, jakich darmobyś, zaiste, szukał po stolicach innych miast Europy. I ludzie ci charakter miastu nadali, spokojni i skokoju szukający, spokojem tym Florencję napełnili, czyniąc z niej miasto, równie przez uczonych i miłośników sztuki na pobyt pożądane, jak naprzykład Kraków, lub