Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/61

Ta strona została uwierzytelniona.

co wieczór, niby w naszych Łazienkach, zgromadza się śmietanka florenckiego towarzystwa, — to Kassyno.
Szereg pagórków okalających miasto, po wierzchołkach których ciągnie się pyszna szossa, zkąd widok nieporównany na Florencyę i na Arno, podmywającą Florencyi stopy, pagórków, u stóp których wznosi się starożytna świątynia i pomnik Michała Anioła, wykonany zbiorowemi siłami rzeźbiarzy, — to Colliny.
Niewielkie miasto, położone na niewysokiej górze, do którego wić się trzeba drożyną stromą i wązką, obsiane dokoła villami bogatych florentczyków, szukających w nich co lato schronienia przed straszną spiekotą, miasto pełne historycznych wspomnień, bogate w zabytki po rzymianach i burzycielach cywilizacyi rzymskiej, — to Fiesole.
Być we Florencyi i miejscowości tych nie widzieć, jest to gościć w Kra-