Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/85

Ta strona została uwierzytelniona.

ta, co jest bogatą, olbrzymią i wieczną.
Znikło ciało, pozostał duch, który się oprze lat tysiącom, znikła forma, została treść święta i niezmienna.
I dobrze że tak jest, bo wszyscy wydziedziczeni i biedni, patrząc dziś na tę, ztąd biorącą swój początek siłę bez siły, na tę tu zaklętą władzę bez władzy, potężnieją na duchu swoim, w mglistą przyszłość pogodniej spoglądają, krzepiąc i potęgując w sobie to, co jest nieśmiertelne i wiekuiste, jak nieśmiertelnym i wiekuistym jest Ten, który skinieniem Wszechmocnej woli swojej, światy do życia woła, albo w grób je strąca.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Więc dopiero przyjezdny z florenckiego dworca, na placyku hotelu Minerwy, czuje że się znajduje w wiecznem mieście. Tak jest, czuje. Czuje co więcej, słaby refleks staroży-