żenia, w których ofiarność jest obowiązkiem.
— Pan w domu? — zapytałem, przestępując próg jego villi.
— Pan w Warszawie, dokąd się udał przed kilkoma dniami.
Wręczyłem służącej „Ogniem i mieczem“ Sienkiewicza, którą to powieść artyście przezemnie przesyłał jego brat adwokat, i odszedłem z prawdziwym żalem, żem nie uścisnął tej zacnej dłoni, co znaczy swoją miłość do kraju taką ofiarnością i takiemi dziełami.
Takich villi jak villa Siemiradzkiego, w nowej części Rzymu wznosi się kilkanaście. Jedne już są wykończone i zamieszkałe, inne podprowadzone pod dach, a wszystkie składają się na całość, nad wyraz i nad opis powabną, ba, powiem więcej, wspaniałą. Villi takich przybywać będzie coraz więcej, coraz więcej bowiem cudzoziemców osiada w Rzymie, w niedalekiej więc
Strona:Stanisław Bełza - Za Apeninami.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.