Strona:Stanisław Brzozowski - Współczesna powieść polska.djvu/78

Ta strona została skorygowana.

leń drzew, czy świeże tchnienie wód nagrodzi kiedy ból, obmyje z czoła trud. Trzeba iść nie zważając na wyrzuty, na szyderstwa tych, którzy nie rozumieją, a tylko czują, że odebrane im zostało coś rzeczywistego i nic im dać nie można, prócz nakazu mąk. Trzeba przetrwać kamienne spiekanie się serca i osypywanie się wszystkich myśli i oschłość wszystkich uczuć. Wyrzec się pamięci i nie znać swej nadziei. Przez to przeszedł, to zmógł, zniósł, Mickiewicz, a przecież Pan Tadeusz nie. jest chyba mniej pełny, soczysty jasny, niż Trylogia. A przecież Mickiewicz ze światem Pana Tadeusza zerwał i pozostał sam na paryskim bruku z obowiązkiem swoim i pracą. A przecież Mickiewicza nie otaczał ten nowy stający się świat, tak jak Sienkiewicza. Mickiewicz zerwał z rzeczywistością widzialną, aby módz Przyszłość tworzyć. Sienkiewicz zamknął oczy na żywą teraźniejszość, oślepł na budzące się naokoło nowe życie, ogłuchł na straszliwy ból walki o nie, aby tylko nie utracić piękna, w którem rozkochało się serce jego. Mickiewicz wyrzekł się sztuki dla prawdy swojej,