kiemi rozwój ten jest związany i kosztem jakich się odbywa. Prus doskonale rozumie, że z przeważnej ilości wypadków jednostka czuje dziś tylko ból i zmęczenie zmiany, nie rozumiejąc jej znaczenia. Miłością swoją ogarnia wszystkich tych cichych współpracowników życia. Jego kult cierpienia nie jest sentymentalizmem. Nie można go nawet nazwać kultem. Prus w cierpieniu odczuwa twórczą pracę życia. Jednostka cierpi, bo ludzkość rośnie, bo ludzkość nie da się zamknąć w granicach żadnego ideału. Jednostka widzi tylko, że jej ukochanie w perzynę idzie, a nie dostrzega ona już tego nowego gmachu, który życie na gruzach jej spokoju wzniesie. Prus czuje po za rozwojem życia, po za wznoszącą się budową cywilizacyi i kultury — bezmiar pracy, ale czuje także, że musi być ona dokonaną. Współczucie dla męki nie odbiera mu zrozumienia na jej cel, zmysłu dla jej wielkości i piękna. Prus jednocześnie i myślą ze szczytu piramidy wybiega w dal i sercem dźwiga wraz z barkami, gnących się pod razami biczów — fellatów — granitowe bloki. Gdy pisze o naszych
Strona:Stanisław Brzozowski - Współczesna powieść polska.djvu/96
Ta strona została skorygowana.