Niech piersi od radosnych nabrzmieją przypływów,
Niech uśmiech jasnym ptakiem na ustach zakwitnie:
Młodość życie bogaci złotą sił oliwą,
Młodość kąpie puls świata w swoim świeżym rytmie.
I rośnie w pióra świateł, jak w strzeliste świty —
I rośnie w moc promienną, jak w poranki lśniste.
I śpiewa o potężnych wybuchach snów szczytnych,
O cudownem szaleństwie swoich lat ognistych.
»Pójdziemy tam, gdzie piękna słoneczny brzmi akord,
Gdzie w harmonji braterstwa zgrzyt krzywdy już umilkł.
Pójdziemy w szafir prawdy, w świetlistą skrzydlatość,
Tam, gdzie wielkość zielenią wawrzynową szumi!..«
Niech wzejdą serca pełnią silnej w przyszłość wiary —
Każdą noc brzask rozdziera ostrzami płomieni.
Młodości, co masz w oczach gwiazd przeczyste żary,
A w duszy — wicher wiosny, mierz zuchwale w zenit!