Strona:Stanisław Czycz - Ajol.djvu/106

Ta strona została skorygowana.

i w tej smudze światła jej włosy były też ciemne ale pod nimi czy to był brzeg ziemi wchodzącej w słońce uderzyła mnie złotawa i kipiąca różowość i kości twarzy przebiły się i zaczęły mnie wznosić w jakąś ogromność te jaskrawe zbocza i krawędzie i czy nie zachwiałem się nie mogąc wydobyć z siebie krzyku, zatrzymało mnie mgnienie cienia drzewa się zwarły, nie chodzimy w świetle, ciągle północna ściana lasu i znam każdą nierówność tamtej ścieżki każdy kamień i każdy korzeń i nie patrząc w górę wiem gdzie musimy przechodzić szybko i nie patrząc na siebie bo tam jest trochę jaśniej, mówimy mało patrzymy na ciemnienie miasta gdzie spędziliśmy zimę ale nie mówimy o niej i nie mówimy a i nie myślimy o tym co było później o zimie jednak myślimy, cisza w której chodzimy pełna jest śniegu, prószenia lub śniegu jakby powstrzymanego i nie ma wiatru włosy są odkryte i nieruchome a drzewa jak zakrzepłe czy wykute w żelazie, to i uważne patrzenie na miasto jest nieco męczące i może powinno być trochę inaczej, coś więcej, i bez tego wrażenia że wokół nas jest jakby czyhanie, ale i tak jest dużo i nie trzeba nam nic więcej, ona to też powtarza, właściwie mówimy do siebie tylko to, ale jednak, no tak ona nie jest zupełnie zadowolona, może więc głupia nie przychodzić, tak to chyba wczoraj powiedziała że za mało o nią dbam, może i prawda ale dlaczegóż ona pozwala malować mnie farbami co gdy wychodzę na powietrze zaraz zapalają się i z trzaskami które mogłyby być choć trochę inaczej zrytmizowane,
było przewidziane lecz potem nie znalazłem Lili należało przewidzieć przede wszystkim to, nie znalazłem nigdzie nie spotkałem już Lili żaden najobłędniej oJuliały nie szukałby tej swojej wmisteriającej z taką płomienną gorączką z jaką ja szukałem wtedy kurwy, przewidziane ale nie przeze mnie, chwyciłem siekierę było już po północy i źle i pobiegłem do lasu że w tym frunięciu mi się poprawi i wybiję ci z głowy tę Beatrycze czy Julię cacusiu, ale nie mogę jej nie widzieć nie mogę o niej nie myśleć