i nawet wszystko do czego dążył powiodło mu się byłoby małe i wszystkie osiągnięcia i posiadania innych którym się wiodło on za tym jednym zamachem dokona więcej niż cokolwiek mógłby on i ktokolwiek w całych gdyby jeszcze miał latach i siłach i powodzeniu i tak dalej; taka kombinacja jest możliwa; i może wystarczyć; gdyby niczego innego już nie było.
Wkrótce wszystkie diabły odarte ze skóry same będą skakać po swoim piekle jak języki ogni, ogni co parzą głównie same siebie, i z tamtego czasu przypominam sobie też — całka okrężna z Kdl cosinus alfa równa się zero; to dobre na pracę nie tylko w polu elektrostatycznym czy magnetycznym czy grawitacyjnym — podobne na pracę też w tych polach — to i na pracę gdziekolwiek i jakąkolwiek i na wszystko zresztą co ma cechy jakiegoś ruchu jakiegoś działania i zresztą są tu te ruchy wszystkie i działania w tych polach i dochodzi każdy tam skąd wyszedł, tak można sobie naukowym poświecić niekiedy w życie.
Ktoś kto był blisko i obojętne czy przyjaźnie czy przeciwnie nawet i mówiłeś niech zdechnie niech go wreszcie coś zmiecie zmarł, potem wielokrotnie myślisz o nim i jest jakiś wieczór stoisz u skrzyżowania pewnych ulic i jakbyś czekał na niego bo wydaje ci się że tu właśnie zaraz nadejdzie podbiegniesz rzucisz mu się w ramiona i jeszcze po miesiącach czy latach w jakimś śnie tak właśnie spotykasz się z nim że on umarł wydaje ci się w tym śnie czymś śnionym kiedyś choć mimo że go widzisz nie opuszcza cię myśl że on jednak umarł jest ci drogi jeżeli nawet przedtem był ci daleki do tego, widzieć ich wszystkich tak właśnie, z przesunięcia się w czas w którym ich wszystkich już nie ma już dawno umarli a tylko na chwilę jawią ci się jak w śnie w którym też zresztą wiesz że dawno umarli, wszystkich bo nawet ktoś drogi gdyby był to w tym czasie jak nigdy przedtem i pomińmy to, tak ich widzieć to otworzyć oczy sentymentalne powiedzmy jeszcze możliwa tkliwość dla każdego.
Usłyszałem kroki na schodach, to było chyba przedwczoraj, no dobrze, słyszę też kroki na dole, i głosy i inne,
Strona:Stanisław Czycz - Ajol.djvu/122
Ta strona została skorygowana.