gę, wiersze były znanego (ale nie mnie) wybitnego poety i żyjącego (choć nie w kraju bo uciekł — to dodawało mi w ich oczach (wyglądało że sobie takiego wybrałem) naiwności lecz i jeszcze cynizmu) pokazali mi książkę w której były te wiersze, z wyjątkiem trzech z dziesięciu które im przyniosłem więc powiedziałem że te są już moje i jeden z czterech którzy tam byli wziął je i przeglądnął i wymienił nazwisko drugiego Znanego i Wybitnego, tylko nie mieli tam jego książki, mówiłem „moje”, mówili, „nie”, „nie moje” powiedziałem wreszcie miałem dość i nieudanego numeru i tej rozmowy (radości z „cynizmu” i „bezczelności” i „oszusta” zaczęły mi się wcale nie tam, tam byłem spłoszony bo dodali „przestępstwo” i że sprawa właściwie pod sąd) „tak“ powiedzieli czy powiedział jeden, „i czy miało sens, po co było to wszystko, i jeszcze —”, po co? właśnie sam próbuję sobie nieraz chciałem to wiedzieć, gdyby ten dureń nie schował rewolweru tak że potem sam nie mógł znaleźć nie potrzebowałbym (i nie przyplątywałoby mi się — nie wtedy gdy twierdzili, trochę później — myślenie że przecież oni nie robią nic innego — twierdzili że przestawiania że łączenia w jeden wiersz kawałków z różnych te i inne sztuczki a lepiej by mówili „sztukę” robiłem dla utrudnienia identyfikacji z oryginałami — nic innego nie robią oni wszyscy — co ich ożywia w tym przestawianiu przerabianiu tak tysiąckrotnie przerobionego? jest przecież żadne nowe jest to samo w innych najwyżej zestawieniach, „po co to” byś zapytał nie mnie lecz najpierw sam siebie i nazwał cynikiem oszustem i traktując podobnie przesadnie straszył kryminałem (traktując poważnie tę zabawę i siebie w niej, — ale tu się właśnie stąd zaczyna sprawa poważna naprawdę — )), schował ten rewolwer u siebie na strychu pożyczyłem mu (koledze z lat szkolnych) z miesiąc przedtem i chciałem odebrać i szukając go znaleźliśmy walizkę a w niej przyrządy do sztuk magicznych i parę plakatów zapowiadających — z wyliczeniem sztuczek i tych różnych numerów — znanego i wybitnego magika — Występy wybitnego i znanego w kraju i za granicą magika-iluzjonisty — i te wiersze w maszynopisach o których myślałem że to jakieś teksty magiczne
Strona:Stanisław Czycz - Ajol.djvu/14
Ta strona została skorygowana.
10