słyszałem może nie co on mówił lecz co mnie się ze łba brało że mówi, na moje gadanie co się i jemu brało jak mnie jego... i ciekawe jak to całe ( ( ( no ( ( łącznie z gadaniami ( ( ( jak to było według jego łba... może byś się zdumiał... ( ( ( ( ale było tak zawsze, słyszy się poprzez siebie jak poprzez te huki, jak i widzi każdy poprzez siebie jak poprzez te błyski, widoki ma w porażeniu sobą, jak w przygłuszeniu sobą ma czyjeś gadanie, i całymi jakie mu się roją tak go dochodząc światami, to się można dogadać... i tyleśmy się naszczekali, co? i
gówno.
i naprzymilali, i narobili min, — coś mi się wydaje żem słyszał kolesia
ty gamoniu! wariacie! pederasto! bucu!
Ba, to głos z zaświatów... nie przejmuj się
eunuchu! tchórzu! skurwysynu! matole!
albo z moich światów
szmato! filozofie! kurduplu!
to jego gadanie bierze mi się już tylko z mojego łba.
jebańcu! trubadurze!
Bo może tyle naszego koleś
bydlaku!
podokazywać to daje uciechę
błaźnie!
bo co zostało?
ty błaźnie!!
Czerwonooki to raczej już coś z arlekina
ty gówno!!
O gównie to ty już wiesz koleś — jeżeli wiedzieć jest cenne to niektórzy znikając jeszcze coś zyskują —, i zamknij się, ty, już uświadomione gówno, szczekające w nie potrzebującym aż tego uświadomienia ( ( ( i wy t(e(ż( (k(ończcie ( ( ( skąd im się tego tyle nabrało ( ( ( ( ( ja bym was wszystkich ( ( ( ( ( ( ( ( a żeby was wywichnęło z tą kataryną( ( ( ( kończcie! bo( ( ( ( ( kończcie! ( ( ( — myślałem kiedyś że mnie to
myślałem że to — gdy już nic inne — uderzy we mnie przerażeniem, którem w Ojcze Nasz podstawiał w miejsce Boga i Nieba i Królestwa — Przerażenie które jesteś w Przerażeniu święć się Przerażenie twoje przyjdź Przerażenie, — i rzeczywiście przychodzi, ale nie z zewnątrz,