wne dla prymitywnego i wyłącznie uboju, gdybyś był zającem lub oni zwyczajnie kanibalami —, już prócz miejsca masz im najpierw zrobić coś ścierwem żywym, w tej godzinie zadziałania ich instrumentów, możeś i dawniej robił ale to im za mało, dali ci aż dotąd być nie po to żebyś się tak skromnie i lekko ulotnił, żywe ścierwo jest kierowane łbem oni te instrumenty mają na łeb, owszem mogą w nim wywołać też i to grzmocące i błyskające walenie się świata — łącznie z trzęsącym portkami kolesiem — bo cm cały był chyba tak jak ten potem jego głos — mogą to wywołać gdy tym spodziewają się najłatwiej ruszyć cię w to co chcą, innego łatwiej może ruszyć coś inne, też na przykład kantylena zamiast błyskań i grzmoceń — jakąś subtelniejszą naturę, — a więc mi ubliżyli tymi błyskami i grzmoceniami potraktowali jak skończonego chama i prymitywa, dałbym ja wam skurwysyny za tego chama... poczekaj a może im chodziło i o ten twój podryg urażonego, że właśnie... — wiesz co? bo najgorzej jest się dużo zastanawiać, pójdę chyba... a może im idzie też o to wykierowanie ci łba w zastanawianie — a czy i nie o to żebyś sobie tak powiedział — e, pójdę chyba spać... — i działają mi na ten łeb może szczególnie w tej chwili gdy mówię o ich działaniu na łeb — pójdę chyba spać, noc się... — bo to najgorzej, i godzę się na chama i prymitywa, tak, jestem — a może i w tej chwili —...łącznie z tym kolesiem — bo chyba tak był jak ten przed chwilą jego głos — ale gdzie też się on teraz podziewa... ten gamoń... — zostaw bo najgorzej jest się... — późno, noc się zrobiła taka czarna... zupełnie jakbym był ślepy... trzeba by... albo i ta krowa, i... trzeba by tu gdzieś łóżko... łóżko tu gdzieś powinno ) ) ) oho, a nie, tom kopnął... w cóż to?.. wanna... cynkowa... skąd się tu wzięła? nie miałem nigdy żadnej wanny... przywiało ją?.. albom się znalazł w obcym domu... wlazłem po pijanemu... — i mogło to być też tak żem tu błądząc w tej nocy hałasował potykając się o tę wannę... ale żeby się od tego rozwalił dom?.. bo trochę rozwalony... chyba że ta wichura... albo wlazłem w jakieś ruiny... wszystko mi się już... nadmiar przygód... no, jest łóżko, i całkiem jak moje... wszystko to już... tak, spać... ułóżmy się... — śpij bo właśnie... księżyc ziewa i za chwilę ( ( ( zaśnie, czym znów kopnął w tę wannę czy też... e, wszyst-
Strona:Stanisław Czycz - Ajol.djvu/227
Ta strona została przepisana.