dość zwyczajnym — a jak mi się nieraz wydawało jakimś diablim — uśmiechem; ja uśmiechałem się również) oczu nie widziałem lecz wiedziałem jakie je już ma, pochylił się do mnie, prawie dotykał mej twarzy; ta znana mi przecież maska, ale nagle odwróciłem się, ta jedna z bocznych krótka ulica była pusta — lecz po chwili jednak mój głos mógł być chyba był spokojny:
— Chodźmy; bo spóźnimy się na kolację.
W tym lokalu już tańczyli i zaraz ktoś nas poczęstował wódką, i piliśmy jeszcze później (a wolałbym tego nie mówić ale może jestem teraz skłonny przesadzać i kiedy chcę powiedzieć, bo i nieraz tak myślałem, że ta dziewczyna była jedną z najpiękniejszych jakie widziałem to lepiej przyznać że byłem pijany widziałem ją niewyraźnie, i zresztą prócz jej czarnych włosów nie pamiętam przecież jej twarzy, podobnie jak jest trochę zatarta we mnie ta część nocy do chwili gdy And stanął przede mną i spytał „jest ci dobrze?”) i nie pamiętam kiedy tę dziewczynę zobaczyłem i w jaki sposób znalazłem się obok niej, tańczyliśmy a później siedziała przy mnie,
może ona była siostrą któregoś z tamtejszych Młodych Początkujących, chciał ze mną porozmawiać, a jej może powiedział coś o mnie, chyba coś co ją zainteresowało (he, he, — znowu, dlaczegóż znowu?), coś co ją zainteresowało bo później przez cały czas była ze mną (a może to była właśnie tamta Muza? Nie, przecież nie byłem zupełnie nieprzytomny, i zresztą Muza była na mnie Obrażona. Tak, ale jeżeli ona była zalana i nie poznała mnie i jeżeli i ja jej — w takim samym jak mój pijanym widzie — wydałem się nagle Apollem? Nie, na pewno nie Muza, nie dopuszczajmy tej myśli. A jeżeli jednak? Nie, nie dopuszczajmy), była tylko ze mną a ciągle ktoś prosił ją do tańca, i prosił ją też Jeden Ze Znanych — bo byli tam i tacy — Starszych Piszących i nie poszła pomyślałem więc że chyba nie wie Kto To Jest i powiedziałem jej lecz ona wiedziała, po chwili powiedziała i trochę jakby nieśmiało że będzie tańczyć tylko ze mną i byłem bliski uklęknięcia przed nią, o Andzie prawie zapomniałem prawie nie myślałem widziałem go jak tańczył z jakąś jasną
Strona:Stanisław Czycz - Ajol.djvu/57
Ta strona została skorygowana.