Ta strona została uwierzytelniona.
WYOBRAŹNIA
Mogę nad stawem siedzieć białym,
Dużym grzebieniem czesać siwe
Włosy anielskie karpi smutnych —
Mogę tak długo, w melancholii...
Lecz mogę także w kwiatach ogień
Zapalać ostry, dym świetlisty
Zawijać w koła i na drzewach
Wieszać — tak mogę w rozmarzeniu...
A mogę przecież nocą, deszczem
Iść nie kończąco — z wiatrem w nozdrzach
Zimne posągi wznosić z pyłów,
I mogę tak — śmiertelnie gniewny...
Łzy pozostaną łzami przecież,
Uśmiech uśmiechem, walka walką —
Ludzie me czary z traw opłuczą:
Na półkach swych położą je.