Ta strona została uwierzytelniona.
V
(Izolda)
Kiedy wołano ją
To na białym śniegu
Rano znaleźli ledwo sukni podmuch —
Być może łapkę
Odciętą
Zajęczą
Kiedy ścigano ją
W stado psów zażartych —
Chrapy gorące czarne podniebienia —
Skowyt zajadły
Aż lasem
Kotłował
Gdy osaczono ją
To w kościoły sieci —
Były plecione z włosów zmarłych dziewcząt
Z grzyw śniętych karpi
Z pajęczyn
Namokłych
Kiedy złapano ją
To wiedli staruszkę —
Na łysej główce listek przyklejony
A z kręgosłupa
Dla króla
Różaniec