Ta strona została uwierzytelniona.
IV
W krainę pleśni — w ciemną mą ojczyznę
Jest wejście przez miłość
Lecz ile trzeba było nienawiści
By z pleśni powróz utoczyć jak z piasku
By brzytwą w oczy łyczek zamigotał?
Lecz ile balii odtoczyła w noc
Ta biała gruba co ma pięty z drewna?
Jak
Ile księżyców?
Jak ile kaczek wieszano za nogi
Żydów dostojnych o wysmukłych rękach?
Po ile jeden?
Po ile jeden cichy krzyk kobiety
Jedzącej ziemię świeżo farbowaną?
A w jaką noc?
A jaką nocą na wszystkich ulicach
Wiatr osypywał z prawiczek koszule?
Ze starców brody?
Ze starczej brody ile było peruk
Dla manekinów i dla łysych hrabin?
Lecz ile było?