Ta strona została uwierzytelniona.
Śmierć ich dopadła wprost z okola lampy,
Gdzie został Norwid; z tarczy słonecznika;
Z odbicia w wodzie; z utyskiwań matki;
Z pierwszego grzechu — siostrzeńca rozpaczy;
Że, miast różańcem, związano im dłonie
Lufą dymiącą — jedyna ich wina.
Mamy tych braci — tych zmarłych zaledwie,
Nie w grób wchodzących, lecz w ciężki wiek męski,
W surowość zrządzeń, które zmarłym każą
Obrastać w zmarszczki, sędziwieć na skroniach,
Mamy tych braci — wstydliwych i skrytych,
Którzy najchętniej przesiadują w domu.
Dedykacja: Zbigniewowi Krysce, podporucznikowi AK, rozstrzelanemu w Warszawie wiosną 1943 roku