(Z cyklu „Spotkania”)
Ostatnią rozmowę z Marią Dąbrowską
przeprowadziłem przez telefon
...Stała na wzgórzu — była drobna — w białej
Spódnicy z płótna, w bluzeczce z jedwabiu;
Na stopach miała uczniowskie skarpetki,
Które zaledwie okryły Jej kostki.
Stała na wzgórzu — w tarczy siwych włosów
Jakby w zegara słonecznego tarczy.
Czujna — płochliwa — gotowa do biegu;
O, zaraz skoczy i zbiegnie tu na dół,
Gdzie pod drzewami stoją długie stoły,
Na nich naczynia, książki, ręce kobiet
Złożone ufnie obok dłoni mężczyzn
Lub zaplątane w grzywy starych zwierząt.
...Stała na wzgórzu — nad całym obszarem
Epoki — jedna. Nad doliną — światło.
Już tak pokorna, a wciąż nie wierząca
W ścięcie warkoczy, w powieszenie luster,
W krzyżową mękę spustoszałych okien,
W myśli ostatnie, błędne rozstrzelanie.